czwartek, 15 września 2016

Oryginalna pocztówka czyli zabierz kredki akwarelowe na wyjazd!


Ahoj! Jak tam minęły wakacje? :) U mnie całkiem nieźle. W zasadzie połowę wakacji spędziłam pod namiotem - obóz harcerski oraz tygodniowy wyjazd rodzinny na Podlasie (rety jak tam jest pięknie!). Właśnie ten drugi wyjazd zainspirował mnie do dzisiejszego posta ... zaczynamy! :) (rety jak ja dawno nie pisałam nic tutaj, aż trochę się stresuję)

Pewnie nie wiecie ale jestem wielkim miłośnikiem pocztówek. Od drugiej liceum zbieram i zachowuję wszelkie możliwe pocztówki - widokówki, które wpadną mi w ręce. Często też marudzę rodzicom, znajomym i chłopakowi, żeby jak gdzieś są to przywieźli mi chociaż jedną widokówkę. Dodatkowo pochodzę z rodziny z tradycjami wysyłania kartek i pocztówek na wszystkie okazje jakie natrafiają się w ciągu roku. Często po wakacjach wracam do domu ze stosikiem kartek "dla mnie" i "dla przyjaciół do rozdania". 

W tym roku mój stosik jest wyjątkowo duży (a i tak parę kartek już wysłałam podczas wyjazdu). Dla przyjaciółek starałam się zrobić coś ekstra specjalnego ... właśnie dlatego postanowiłam zrobić swoje własne pocztówki akwarelowe.



Jakiś czas przed wyjazdem miałam kolanowy zabieg co przykuło mnie do stołu na kilka dni dzięki czemu wyciągnęłam taty akwarele i poświęciłam całe dwa dni na zabawę. Akwarele wciągnęły mnie maksa dlatego pakując się na wyjazd pod namiot postanowiłam zabrać ze sobą kredki wodne, pędzle i specjalny grubszy blok do  akwareli.

W ciągu dnia fotografowałam wszystko możliwe co się da - zarówno aparatem jak i telefonem (szerszy kąt miałam w telefonie niż w aparacie, tak to jest jak się zostawia obiektyw kitowy w domu a ze sobą bierze tylko portretówkę i teleobiektyw). Kiedy mieliśmy chwilę przerwy wyciągałam blok i szkicowałam ze zdjęcia. Czasami też kolorowałam już w ciągu dnia, żeby wieczorem po kolacji móc nalać sobie do kubeczka wody i za pomocą mokrego pędzla rozmywać pigment po kartce.



Na zdjęciu powyżej widać meczet w Kruszynianach. Niestety dotarliśmy do niego późnym popołudniem i słońce nie było już od tej strony co bym sobie zapragnęła. Poprawić oświetlenie udało mi się jednak na rysunku :)

Pro tip: Przed rozpoczęciem rysowania zaznaczcie sobie delikatnie ołówkiem obrys koperty. Tej kartki niestety nie udało mi się wysłać ponieważ wymiary ustawiłam sobie na oko i przeliczyłam się - kartka wyszła za szeroka i nie zmieściła się do żadnej koperty. Będę musiała dostarczyć ją ręcznie.


Ta kartka była malowana z pamięci i bez problemu weszła w kopertę toteż albo pędzi z pocztą przez Polskę albo leży już szczęśliwie u przyjaciółki (nie dała znać, więc nie wiem :p)

Pro tip 2: uważajcie w jaki sposób kolorujecie - kreski postawione już na papierze pomimo rozpuszczenia pigmentu w wodzie są widoczne i nie da się ich rozmyć do końca. Może to być zarówno wada jak i zaleta. Dzięki temu z łatwością pokazałam deski w meczecie. Problem zaczyna się przy miękkich powierzchniach bez krawędzi, np. niebo. Z tym problemem poradziłam sobie rysując mocną niebieską kreskę i rozmywam ją w dół - wygląda to bardzo naturalnie.

Pro tip 2.1: Kiedy chcemy uzyskać bardzo delikatne plamy bez krawędzi z kredki namoczony pędzel przykładamy bezpośrednio do rysika kredki, rozpuszczamy odrobinę farby i malujemy jak akwarelą.
Uwaga: po takim zabiegu rysować ponownie kredką można dopiero po dokładnym wyschnięciu jej i zatemperowaniu.

O kartkach to by było na tyle. Mam nadzieję, że kogoś zainspirowałam i spróbuje swoich sił na najbliższym wyjeździe - weekendy zapowiadają się ładne póki co więc zwiedzajmy i podróżujmy ile się da! Poniżej podrzucam Wam jeszcze zajawkę z mojej dwudniowej randki z pędzlem, wodą i farbami, oraz kilka zdjęć z Białowieży. Gorąco polecam się tam wybrać!






Ostatnio cudowny głos MØ nie chce wyjść z mojej głowy dlatego zarażam również Was. Trzymajcie się ciepło i łapcie ostatnie chwile lata! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz