poniedziałek, 3 listopada 2014

DIY: Galaktyczne tenisówki (historia prawdziwa)


Cała historia zaczyna się 30. kwietnia 2013 roku chwilę przed maturą. Wcześniejsze trampki (o te) powoli umierały śmiercią naturalną więc musiałam zakupić sobie nowe. Mój plan na kupowanie tego typu butów wygląda następująco - kupuję w pobliskim sklepie za max 25 zł męczę je przez najbliższe kilka miesięcy i po około pół roku (kiedy już dogorywają) wyrzucam stare i kupuję nowe. Tym razem udało mi się w sklepie wyhaczyć takie oto piękne miętowe tenisówki.


Oczywiście buty już po dwóch dniach nie były takie piękne, jasne i miętowe dlatego plan na nie był taki - zrobić z nich galaktyczne tenisóweczki . Niestety jak wiadomo mamy w sobie coś takiego, że nawet jak już mamy wszystko zaplanowane i przygotowane to boimy się zacząć. Przecież potem nie będzie już odwrotu ani nie będzie drugiej szansy dla naszych butów... Z malowaniem zwlekałam i zwlekałam ... przy okazji kupiłam kolejne trampki, bo tych było szkoda ...

Aż w końcu 28. marca 2014 roku jakaś sprawa mnie tak bardzo zdenerwowała, że aby się uspokoić chwyciłam za mazaki do tkanin (błękitny i granatowy) i zaczęłam ugalaktyczniać swoje buciki. Rezultat widać poniżej.


Buty z daleka działały ale jednak to nadal nie było to co chciałam uzyskać... jak się ubrudziły to prałam w pralce, trochę potem domalowywałam znów mazakami i tak w kółko ale to wciąż nie to! Tenisówki były moimi ukochanymi butami i chodziłam w nich dosłownie wszędzie i naprawdę nie ważne w jaką pogodę dlatego niestety nim doczekały się ukończenia zdążyły trochę się potargać (czarna rozpacz).

Jednak w końcu w te wakacje postanowiłam chociaż je dokończyć, żeby móc Wam pokazać (bo już kilku osobom obiecywałam ukończenie butów i wrzucenie posta o nich tutaj).

Poniżej drobny tutorial jak planowałam dokończyć buty. Może zainspiruje was do kupowania jasnych butów żeby potem je przyciemniać (; (Oczywiście nie zaczynałam od zera tylko od trochę wyblakłej wersji zdjęcia pierwszego i trzeciego.) Ok, to zaczynamy!

Przybory:

- papier toaletowy
- farby do tkanin - turkusowa, granatowa i biała
- pędzle: gruby, gruby twardy (np taki podobny to pędzla twardego do golenia), bardzo cienki
- naczynie z wodą

Przebieg:

1. Grubym pędzlem pomalowałam całą przednią część buta jednolitym kolorem - turkusowym z użyciem dużej ilości wody. Przy czubku dodałam trochę ciemniejszej farby ale tak naprawdę ciemniejszą bazę miałam dzięki wcześniej użytemu markerowi.

2. Nim do końca wyschnie farba nakładamy bardzo rozwodnioną białą farbę grubym pędzlem (tym podobnym do pędzla do golenia - chodzi o to, żeby uzyskać ciekawą teksturę z drobnymi kropkami). Jeżeli wyszło zbyt białe delikatnie przykładamy zmiętą chusteczkę w celu zróżnicowania wyglądu naszej jaśniejszej plamy. Tutaj chodzi po prostu o eksperymentowanie, możemy nakładać farbę a następnie ściągać ją papierem do woli. Nie martwcie się jeżeli widać takie drobne grudki pigmentu... już one same wyglądają jak gwiazdy.

3. Po całkowitym wyschnięciu materiału zaczynamy nakładać najcieńszym pędzlem jaki znajdziemy w domu (albo wykałaczką) gwiazdki białą farbą. Można różnicować gwiazdy np raz stosując bardziej gęstą a raz bardziej rozwodnioną farbę. Tu też chodzi o eksperymentowanie ale tutaj trzeba bardziej uważać! Jeżeli zrobicie za dużo gwiazd będzie to po prostu przegadane i nie będzie się dobrze prezentować. Czyli zabawa i szaleństwo ale jednak z umiarem.


Uff, udało mi się pokonać lenia i znów wyskrobać coś w poniedziałek. Chyba faktycznie wrócę do coponiedziałkowych postów ;) (niech żyje systematyczność!) Wzięłam się za kilka projektów teraz więc myślę, że znów będę miała co wrzucać ... na dodatek zbliża się bal architekta a ja coraz to poważniej zaczynam myśleć o przebraniu (powstały już pierwsze szkice oraz odbyły się już pierwsze zakupy) so stay tuned ;)

Teraz pozostawiam Was z optymistyczną Kasią i mam nadzieję, że widzimy się tutaj znów za tydzień! C:

3 komentarze:

  1. myślę, że zdecydowanie za długo zwlekałaś z przemianą tych miętusów. mimo iż w wersji oryginalnej były całkiem ładne, to po przemianie wyglądały bajecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wieeeeem, też mi teraz jest strasznie smutno, że nie mogę w nich chodzić kiedy są takie ładne ;(

      Usuń
  2. Trzeba jeszcze dodać, że należy je utrwalić choćby susząc gorącym strumieniem suszarki :) bo prasować raczej się nie da :)

    OdpowiedzUsuń