środa, 15 listopada 2017

Komiks: Czemu pędzisz? Krótka historia życia Alpaczego.

W życiu zapracowanego studenta, gdzieś pomiędzy pracą na 2/5 etatu i trzema ogromnymi projektami na uczelni, czasem pojawia się wyjazd harcerski. Chwila odpoczynku w gronie znajomych... przy gitarach w schronisku... gdzieś między górami. Nim jednak nadejdzie taki błogi weekend trzeba się nieźle spiąć i przygotować ekipą zadanie przedzlotowe. Grupa zbiera się razem w kawiarni i musi stworzyć odpowiedź na zadanie. Mieliśmy przygotować komiks/fotostory, który jest odpowiedzią na pytanie "Czemu Pędzisz?" Jednak jeżeli trzeba wykonać komiks to team work piękne założenie ale ktoś te rysunki zrobić musi.

Tak oto musiałam oderwać się na trzy popołudnia od rzutów, przekrojów i analiz aby dać się porwać w szalony wir przygód kilku zapracowanych alpak. Postanowiliśmy połączyć zdjęcia z rysunkami aby urozmaicić naszą prezentację. Nim zdradzę za dużo zobaczcie efekt końcowy naszej pracy a następnie poopowiadam trochę o kulisach.



Wszystko zaczęło się od burzy mózgów. To znaczy najpierw kawy, ale od razu potem była burza mózgów. Najważniejsze to pamiętać, że nie ma złych pomysłów. Nasz komiks nie powstałby gdybyśmy nie rozłożyli tematu na czynniki pierwsze i nie spróbowali potraktować tego tematu bardziej "politechnicznie".



Następnie powinien pojawić się ogólny zarys wizji ("ej mam pluszaka alpakę, niech będzie wykładowcą!" "Alpaki, totalnie alpaki!") oraz scenariusz i/lub scenorys (storyboard). U nas kawa dała nam tylko kopa na narysowanie wstępnych kadrów. Przy wspólnym tworzeniu taka opcja jest najprostsza. Nie trzeba ładnych rysunków tylko szkice, w których zawiera się pomysł. I tak naprawdę te śmieszne rysunki poniżej a efekt ostateczny nie różnią się w zamyśle prawie niczym.








Zadowoleni wróciliśmy do domów i teraz pozostała już tylko pora na rzemiosło. Przygotowaliśmy rekwizyty i wykonaliśmy fotografie pluszaka w różnych pozach (jak widać poniżej parapet akademika idealnie nadaje się na alpakowe sesje). Kolega wyciął tło z każdego zdjęcia dzięki czemu można było wkomponować postacie w odpowiednie otoczenie.



Moim ulubionym kadrem z całego komiksu jest morze zdziwionych alpak. Człowiek siedzi przed komputerem późnym wieczorem, wkleja jedną alpakę za drugą i zastanawia się... co ja w ogóle robię ze swoim życiem?! 



Same rysunki to już łatwizna. Szkic, lineart cienkopisami i kolor kredką, żeby trochę ożywić kadry. Dużą zabawę sprawiało mi wplatanie w każdy rysunek zabawnych elementów albo innych easter eggów (przyjrzyjcie się uważnie kołdrze - to chyba moja ulubiona).


Zostawiam was z alpaką pełną miłości do bliźniego i spokojem wewnętrznym. Lecę dalej do smutnych obowiązków dnia codziennego studenta studiów magisterskich (yay, w międzyczasie jak mnie nie było na blogu to udało mi się otrzymać tytuł inżyniera architekta!). Na sam koniec łapcie jeszcze piosenkę, która dzięki radiowej Trójce nie potrafi opuścić mojej głowy.


PS. Zainteresowanych poradami jak dobrze w komiks mój ziomek zebrał kilka przydatnych linków w jednym miejscu, dobre rzeczy polecam!

1 komentarz:

  1. Ech, te pędzące alpaki.... trzeba się cieszyć, że czasami choć na chwilę wpadną .....coś zjeść :)

    OdpowiedzUsuń